DIY: Koszulki ręcznie malowane

14:58

Ach co to był za koncert! Jednocześnie randka życia: Robbie Williams show. Artysta okazał się zabawny i profesjonalny. Prawdziwy z niego showman! Występ rozpoczął punktualnie a całość przeszła nasze najśmielsze oczekiwania ;))) Wyraźnie wzruszony flagą z biało-czerwonych kartek po piosence Angels podziękował polskim fanom za wzruszającą niespodziankę krzycząc: Beautiful Poland Beautiful! 

Na koncert postanowiłyśmy przygotować sobie koszulki, które założymy i które posłużą nam po koncercie jako pamiątki/pidżamy/tshirty do jeansów (do wyboru). Postawiłyśmy na koszulki ręcznie malowane za pomocą wcześniej przygotowanego szablonu - logo RW w biało-czarnym wydaniu.  

Do wykonania potrzebujemy:


-bawełniany tshit w dowolnym kolorze, może być z domieszką strech-u. Znajdziemy je w większości sieciówek. Mnie niedawno udało się upolować je za 9,90 zł.:) Dla nas Ewa przywiozła z  angielskiego Primarku.


-farby akrylowe w wybranych kolorach. W sklepie internetowym kupiłam dwa kolory farb Martha Stewart o pojemności 59 ml w cenie 8,90 zł. za sztukę. Nie mam porównania z innymi farbami i na ten moment nie mogę nic powiedzieć na temat trwałości koloru po praniu, natomiast są to farby wygodne w użyciu (w formie buteleczki z nakładką którą posiadają tubki), wydajne, mają idealną konsystencję, i... bardzo szybko schną!


-szablon, który przygotowałam sobie wcześniej


-pędzelki do malowania, wykorzystałam pędzelki Renesans o grubości 2 i 8


-pędzelek gąbkowy do tapowania, którymi nakładałam farbę w zamkniętych obrębach


-stare gazety


-tekturowe/plastikowe podkładki/spodki na farbę
Wykonanie:
Koszulkę rozkładamy na płasko i równo na większym kawałku tektury. Do środka koszulki wkładamy papierową, grubszą gazetę by farba nie przebiła na drugą stronę. Przygotowany wcześniej szablon kładziemy na koszulce i przyklejamy jego brzegi taśmą klejącą do koszulki. Farbę akrylową wyciskamy z tubki na tekturową/plasikową podkładkę i starannie malujemy szablon po brzegach, kawałek po kawałku. Na pozostałą powierzchnie do zamalowania nakładamy farbę za pomocą pędzelka gąbkowego. Odkładamy koszulki na płasko do wyschnięcia ( u nas szybko wyschły na balkonie:))
Po wyschnięciu odklejamy delikatnie szablon. I voilà!
Koszulki w użyciu czyli stylóweczka w sektorze :)
Pomysł z koncertowymi koszulkami był strzałem w dziesiątkę! Złapałam bakcyla. Na tym nie koniec mojej przygody z farbami akrylowymi. W planie mam jeszcze koszulki malowane odręcznie według swoich autorskich pomysłów. Bardzo polecam tą metodę ozdabiania odzieży. Miałyśmy przy tym niezły fun! :)

Pozdrawiam, 
Joanna


You Might Also Like

6 komentarze

  1. Joana, wykonanie super! Z niecierpliwością czekam na kolejne projekty :)
    Czytając Twojego posta uświadomiłam sobie, że więcej koszulek pomalowanych własnoręcznie przygotowałam jako prezenty dla najbliższych, niż wykonałam dla siebie. Najwyższy czas pomyśleć również o sobie!
    Aha, warto zaprasować namalowane wzory - ponoć wysoka temperatura utrwala akryl na tkaninie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka własnoręcznie pomalowana koszulka to prezent idealny! Dziękuję za poradę z zaprasowaniem. Lecę grzać żelazko:)

      Usuń
  2. Ja dla swoich bliskich również wykonuję własnoręcznie prezenty. Ale pomalowanej koszulki nie było jeszcze w moim zestawie prezentów :) Ciekawy pomysł Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To i ja muszę wykonać prezentową koszulkę ;)
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  3. Wyglądają jak zrobione fabrycznie. Powinnaś to opatentować i sprzedawać.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Koszulka z szablonu to nic trudnego, gorzej będzie z wykonaniem odręcznego dzieła ;)

      Usuń