Witajcie,
naładowana pozytywną energią po wspaniałym weekendzie wpadłam, żeby podzielić się z Wami wrażeniami:)
O grzybach już nie będę kolejny raz się rozpisywać:) To, że w tym roku mamy do czynienia z wysypem też już chyba wszyscy wiedzą.
Tym razem, 89 kilometrów od domu w Beskidzie Żywieckim znaleźliśmy ich tyle, że zdecydowałam się nawet na marynowanie. Nasz największy okaz, borowik szlachetny miał 700 g.(!) a w 4 osoby uzbieraliśmy 600 grzybów. Cyfry mówią same za siebie. Grzyby w zamrażarce, grzyby na balkonie, grzyby na kaloryferach, w szafce i w piekarniku. Zapach suszonych powoli pcha się do sypialni... :)
Muszę się Wam przyznać: wolę zdecydowanie zbierać i szwędać się po leśnych chaszczach po kolana niż obierać, myć i kroić;)
Dużą ilość rekwizytów zapewniła mi bajeczna jesień.. Kolorowe liście, suche gałązki, szyszki znalazłam na miejscu. Lepszego miejsca nie mogłam sobie wymarzyć!
Uzupełniamy nasze półki dla Was! To co dziś udało nam się sfotografować jutro będziecie mogli zobaczyć w sklepie :) Tym razem na tapetę wzięliśmy kategorię zastawa stołowa. Znajdziecie w niej cudownie kolorowe kubki z kolekcji Jardin i Katie Alice a także porcelanowe kubki termiczne Coffe to go dla spóźnionych wielbicielek porannej kawy w biegu :)
naładowana pozytywną energią po wspaniałym weekendzie wpadłam, żeby podzielić się z Wami wrażeniami:)
O grzybach już nie będę kolejny raz się rozpisywać:) To, że w tym roku mamy do czynienia z wysypem też już chyba wszyscy wiedzą.
Tym razem, 89 kilometrów od domu w Beskidzie Żywieckim znaleźliśmy ich tyle, że zdecydowałam się nawet na marynowanie. Nasz największy okaz, borowik szlachetny miał 700 g.(!) a w 4 osoby uzbieraliśmy 600 grzybów. Cyfry mówią same za siebie. Grzyby w zamrażarce, grzyby na balkonie, grzyby na kaloryferach, w szafce i w piekarniku. Zapach suszonych powoli pcha się do sypialni... :)
Muszę się Wam przyznać: wolę zdecydowanie zbierać i szwędać się po leśnych chaszczach po kolana niż obierać, myć i kroić;)
***********
Dzisiejsze bardzo słoneczne popołudnie spędziliśmy w plenerze. Doskonałe warunki pogodowe i światło zachodzącego słońca postanowiliśmy wykorzystać i wybraliśmy się z naszymi nowościami na sesję zdjęciową. Za idealne tło do zdjęć posłużył mi mostek na malutkiej rzece Garliczce, nieopodal naszego osiedla ;) Uwielbiam te stare, niedoskonałe, drewniane kłody opakowane w surowy metalowy szkielet. Razem z całą masą nowych kolorowych kubków, rękawic, i ręczników kuchennych rozłożyliśmy się na całej jego szerokości. Mieliśmy szczęście... żaden mieszkaniec ulicy nie planował w tym czasie spaceru do sklepu ;)))Dużą ilość rekwizytów zapewniła mi bajeczna jesień.. Kolorowe liście, suche gałązki, szyszki znalazłam na miejscu. Lepszego miejsca nie mogłam sobie wymarzyć!
Kulisy pracy na moście:)
Uzupełniamy nasze półki dla Was! To co dziś udało nam się sfotografować jutro będziecie mogli zobaczyć w sklepie :) Tym razem na tapetę wzięliśmy kategorię zastawa stołowa. Znajdziecie w niej cudownie kolorowe kubki z kolekcji Jardin i Katie Alice a także porcelanowe kubki termiczne Coffe to go dla spóźnionych wielbicielek porannej kawy w biegu :)
Lubimy to! Zabieramy kawę w kubek i maszerujemy do pracy! :)
Zobaczcie kto nas odwiedził... ustawił się do pozowania i koniec.
Kiedy indziej będzie o nim więcej, jest bowiem hand made:)
Kochani, życzę Wam tak pogodnej jesieni jaką miałam okazję się delektować w ten weekend. Miłego tygodnia dla wszystkich.
Serdecznie pozdrawiam,
Joanna