Myślał indyk o niedzieli....

17:45

Witajcie!

Kilka tematów mi się skumulowało i w związku z tym nie wiem od czego zacząć.. haha. To może dziś o niedzielnym wirze krakowskich eventów, w jakich uczestniczyliśmy:)) Niedzielny poranek przywitał nas rześkim powietrzem -12st na termometrze. Dzień zaplanowany "od a do z", więc wstawać! Nie spać tylko realizować punkt po punkcie! Pierwszym naszym celem był targ staroci pod Halą Targową. Lukas szukający książek i kolekcjonujący "Fantastykę" pamiętającą czasy PRL zmuszony był przez pierwsze 45 min. targu odbierać służbowe telefony. Nie zastanawiając się długo obleciałam targ na jednej nóżce. Wiecznie szukająca krzeseł ja, tym razem zapragnęłam maszyny do pisania...:) 


foto: tutaj
Spotkałam co prawda zabytkowego Remingtona sprzed II wojny, ale nie o zabytkowy cud techniki mi chodziło. Szukam Łucznika z polską czcionką i tak wyartykułowane zapytanie skierowałam do jednego  ze sprzedających! 
Jakież było moje zdziwienie, gdy Pan oświadczył:

"-A tak, mam w domu! Wie Pani nie targam co tydzień wszystkiego, ale jak się umówimy na za tydzień to przyniosę dla Pani maszynę, tylko proszę do mnie zadzwonić w następną niedzielę rano"  (nie mogę się doczekać!!)

I tym sposobem jestem w posiadaniu numeru zapisanego: "Pan Jacek od maszyny" ;p Podobno to działająca maszyna  z polską czcionką w cenie 30 zł ;D Jestem tym przysłowiowym indykiem :D Zobaczymy jak się dla mnie skończy ta historia. C.d.n w niedzielę...:) Niepocieszona nic-nie-kupieniem powędrowałam na dział prasowy naszego targu. O! I zaopatrzyłam się w starsze numery magazynów, których mi brakowało... Kuchnia, Moje mieszkanie itp... Gdy ja już byłam po zakupach Lukas skończył rozwiązywać wodno-grzewcze zagadki pewnej awarii i ruszył na książki. Ja się udałam do pobliskiej kawiarni na "dietetyczne" chrusty, malinową herbatę i zrobiłam przegląd prasy... ;)


foto: tutaj
Narzeczeni z rocznym stażem z daleką perspektywą ślubu to my ;P dlatego natchniona pytaniem babci Luka : "Kiedy ślub?" postanowiłam obejrzeć suknie ślubne i limuzyny na Targach Ślubnych. Limuzyny widzieliśmy, ale sukien ślubnych już NIE! Wielka klapa, sprawdzając stronę wydarzenia nie odnalazłam żadnej informacji o płatnym udziale! A tam przy wejściu bramka i cena wjazdu - 15 zł. za osobę! hahaha dobre sobie, pozbieraliśmy ulotki i fruuu na Festiwal Najedzeni Fest. Jak by co namiary na limuzynę już mam :D

NAJEDZENI FEST jak zwykle nas nie rozczarował, tym razem wzięliśmy udział nie jako WYSTAWCY a ZWIEDZAJĄCY i szybciutko poddaliśmy się smakom kuchni z całego świata.
Odwiedziłam dziewczyny z White Loft i zaopatrzyłam się w piękny szary druciak.... ale o tym nabytku przy okazji innego tematu :)


foto: tutaj
Aktywnością basenową zakończyliśmy dzień, baaa basenowy miesiąc! Karnety do Aquaparku otrzymane na gwiazdkę bardzo się przydały :))

Dbajcie o siebie.
Joanna.



You Might Also Like

0 komentarze