Lans w koronie czy w Lanckoronie?
13:40
Witajcie w Nowym Roku!
Wow... 9 dni mnie nie było, a tyle się działo. Przygotowania do Świąt, świętowanie, wyjazd do rodziny w Radomsku i organizacja spontanicznego Sylwestra u nas pochłonęły mnie do reszty ;)
W międzyczasie znaleźliśmy czas na jednodniową wycieczkę do Lanckorony i Wadowic.
Miałam okazję po raz pierwszy podziwiać drewnianą, zabytkową zabudowę na lanckorońskim Rynku z podcieniowymi domami z 1868 r. W Rynku znajduje się Muzeum Etnograficzne do którego nie udało nam się wejść, gdyż nie mieliśmy gotówki, a płatność kartą nie wchodziła w grę, bankomatu w Lanckoronie też nie uświadczyliśmy ;) No cóż, będzie okazja żeby wrócić ;)
Miasteczko z nazwy kojarzy mi się z lansem ;) Ale o żadnym lansie tu mowy nie ma! Dotarliśmy na miejsce w godzinach porannych i byliśmy świadkami spacerów najstarszych mieszkańców po świeże bułeczki do małego sklepu.
Ach, co za atmosfera, niespiesznie budzące się do życia małe miasteczko gdzie wszyscy z radością mówią sobie "dzień dobry". Samo życie, nie żaden lans!
Warto było wstać w sobotę o 7.00 żeby to zobaczyć. Opalaliśmy się na Rynku w pełnym słońcu przy +16 stopniach!
Leniuchowanie na Rynku postanowiliśmy przerwać spacerem na Górę Lanckorońską (550m. n.m.p). W XV w. Kazimierz Wielki wystawił zamek z kamienia dla strzeżenia granicy Polski ze Śląskiem. Niestety po zamku zostały dziś tylko ruiny... Słonko dalej pięknie przyświecało.
Druga część wycieczki to lubiane przez nas, już raz odwiedzone Wadowice. Chcieliśmy się przekonać jak poszła renowacja płyty Rynku i tu zaskoczenie w 100% na plus! Na płycie Rynku pojawiły się tabliczki z nazwami miejscowości do których pielgrzymował Jan Paweł II.
I dla fanów ciekawych wnętrz też coś mam! Na wadowickim rynku w bardzo przyjemnych wnętrzach baru mlecznego w stylu skandynawskim piliśmy WSPANIAŁĄ kawę z Etiopii - parzoną metodą French Press. Zachwyciło mnie gustownie urządzone wnętrze. A w nim wygodne krzesła, które są moim marzeniem! Tym miłym akcentem zakończyliśmy naszą mini wyprawę.
W Nowym Roku postanowiliśmy intensywniej zwiedzać okolice. Więcej spacerów! Więcej jednodniowych wypadów! Koniec z bezproduktywnym spędzaniem weekendów w domu. W planach już mamy kolejne mini wyprawy do ciekawych miejsc na Jurze i nie tylko. Mnie się marzą wycieczki na industrialny Śląsk. W życiu (oprócz przejazdów i przesiadek) nie byłam w Katowicach! Pora to zmienić!
Planów jest sporo. Marzy mi się umeblowane do końca mieszkanie.... choć takie powolne wprowadzanie zmian też ma swój urok... Jest postęp! Rok temu o tej porze siedzieliśmy po łokcie w remoncie :)
A jak z Waszymi noworocznymi postanowieniami? Snujecie konkretne plany na Nowy Rok?
Kochani czytelnicy i klienci JoConcept w Nowym Roku życzę Wam pomyślności, samych radosnych chwil, trafnych wyborów - nie tylko wnętrzarskich ;)
Cieszcie się w zdrowiu każdą chwilą spędzoną z rodziną!
Celebrujcie małe przyjemności. Otaczajcie się pięknymi przedmiotami i spełniajcie marzenia! :)
aj ....pora usunąć z balkonu ślady po szampańskiej zabawie ;)
Całusyyyy.
Joanna
15 komentarze
Zazdroszczę ;-). Lubię wracać do Lancorony( tak wracać to właściwe słowo) - jest tam trochę bajkowo i zdecydowanie mało współcześnie ;-). wszystkiego dobrego w nowym roku... dużo zdrówka ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia:)
UsuńLanckorona to zdecydowanie miejsce godne polecenia. Można się wyciszyć, znaleźć chwilę wytchnienia i to stosunkowo niedaleko Krakowa :) Wrócę na pewno.
Joanooo uwielbiam blogi gdzie ludzie pokazują nasz piękny kraj, bo tyle w nim miejsc nie odkrytych i niedocenionych :) A bar mleczny mistrzostwo, też widzę swoje ulubione krzesła :P
OdpowiedzUsuńMam w tym roku podobne plany jak ty :) Dokończyć urządzanie mieszkania,więcej krótkich i małych wyjazdów no i więcej systematyczności, bo brakuje mi jej zdecydowanie w blogowaniu :P
Całuje ściskam i życzę samych dobrych i pogodnych dnia w nowym roku :)))
Jest tyle pięknych miejsc... muszę się pilnować, żeby blog nie zmienił profilu na podróżniczy ;]
UsuńLu nasze postanowienia się pokrywają:))) Systematyczność jest najtrudniejsza;p Wzajemnie, wszytskiego naj!
fajnie macie z tą bliskościa do Wadowic, czy Nawet Krakowa, plany snuje właśnie podróżnicze ;) miłego w 2014 ;) rafał
OdpowiedzUsuńOkolice Krakowa to świetna baza wypadowa :)) Nie zamieniłabym jej na żadną inną.. tyle tu pięknych miejsc.Tylko nad morze mamy daleko :( Oby Twoje podróżnicze plany się spełniły!
UsuńUwielbiam będąc w Lanckoronie zaglądać w okna domów przy rynku - niemal w każdym są dekoracje, a moją ulubioną jest galeryjka niebieskiego szkła (jeśli wciąż jest...).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
TAK JEST! Widziałam, to najpiękniejsze okno na Rynku. Robiłam zdjęcia okien, ale w pewnym momencie wyjrzał jakiś Pan ze srogą miną i zaprzestałam ;]
UsuńSamych wspaniałości w Nowym Roku! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Szczęśliwego Nowego Roku!
UsuńJeszcze nigdy nie byłam w Lanckoronie, ale po przeczytaniu książki: "Koniec wiosny w Lanckoronie" bardzo bym chciała tam pojechać :)
OdpowiedzUsuńulala jaka ta Lanckorona rozsławiona! Marek Grechuta śpiewał piosenkę pt: "Lanckorona". Nie znałam tej książki, przeczytałam recenzję i chciałabym ją przeczytać :) Dzięki za namiary.
UsuńPiękne zdjecia :))
OdpowiedzUsuńDuzo dobrego w Nowym Roku ... pozdrawiam ...:) Alicja
Nasz tez doszczetnie pochlonal wir swiat, odwiedziny rodziny, Sylwester itp. Dopiero jak juz sie wszystko uciszy, to zdajemy sobie sprawe z tego ile czasu mamy. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńZnam to miejsce i szczerze przyznam zaskoczona byłam bardzo odkryciem. Dlaczego? Otóż niezwykle urokliwe, niby czas jakby się zatrzymał ale nie do końca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Noworocznie!
:))