Choinka na salonach!
18:27
Już jest!
Miałam nosa do choinki. Po marketowych spacerach i wielu nieudanych próbach wyboru, tak jak przeczuwałam, tą wymarzoną kupiliśmy tuż obok naszego osiedla, w Ogrodzie Niemczewskich. W trakcie wczorajszego świątecznego sprzątania ustawiliśmy drzewko w doniczce i owinęliśmy jutą, kupioną kiedyś na inną okazję.
Bombki i ozdoby wypożyczyli nam rodzice Ł., którzy rezygnowali z dużej choinki ze względu na koty :))
Z ogromną radością nurkowaliśmy w worku z błyskotkami słuchając historii kolejnych serii bombek :D
Po sobotnim sprzątaniu przyozdobiliśmy drzewko i ustawiliśmy drewnianą gwiazdę wykonaną przez zdolnego narzeczonego:)
Wcześniej zasuszyłam plasterki pomarańczy. Niesamowicie pachną i ładnie się prezentują.
Pod postacią bombki mamy Dziadka Mroza, hmmm spadek po minionej epoce?
A czubek naszej choinki zdobi szyszka ;)
Piernik też się jeden uchował, zupełnie nie świąteczny motyw.... Jeśli dostanę nagłego ataku piekarza to zawieszę więcej sztuk.
Oto ona w pełnej krasie. Wybór światełek okazał się bardzo trudny... kilkanaście różnych kolorów. Tata Ł. nie mogąc się uporać z rozplątywaniem łańcuchowych światełek, co roku kupował nowe komplety :)) Wybraliśmy kolorowe światełka z kilkoma trybami, które można zmieniać (miganie wszystkich kolorów, zmianę co dwa kolory, tryb stałego świecenia i zanikanie kolorów przy przechodzeniu w krótkotrwałe nieświecenie) haha. Dosłownie choinkowy high-life! Sami takich byśmy sobie na pewno nie zafundowali...
Kochani to jeden z moich ostatnich świątecznych postów.
W kolejnym postaram się pokazać opakowane prezenty.
Świąteczny czas jest dla mnie w tym roku wyjątkowy. Święta spędzamy po raz pierwszy razem z Ł. od początku do końca i po raz pierwszy jako narzeczeni. Mija też okrągły rok od czasu kiedy na moim palcu widnieje "pierścień mocy" i od kiedy rozpoczęliśmy wykańczanie naszego mieszkania.
Rok temu w naszym mieszkaniu panował chaos i spustoszenie brrrr na samo wspomnienie mam gęsią skórkę... nie było jeszcze nawet toalety (aaaaaaa!)
Aż dziw bierze, że przez rok tyle się wydarzyło...
Życzę Wam i sobie żeby ten kolejny rok przyniósł jeszcze więcej radości i szczęśliwych wydarzeń!
(na pełne życzenia jeszcze poczekajcie)
Do następnego razu! :)
Joanna.
20 komentarze
Joasiu, jest piękna :) Jednak najważniejsze jest to, że Wasza :) Miło czyta się o pierwszych wspólnych Świętach z narzeczonym, o wykańczaniu własnego "M" i o pierścieniu mocy (swoją drogą też tak go nazywam :D). Ja dopiero na to wszystko oczekuję, z niecierpliwością małego dziecka, wyczekującego na gwiazdkowe prezenty :) Najbardziej wyczekuję jednak na pierścień mocy, bo od tego wszystko zaczyna się jakby od początku :) Ściskam świątecznie :*
OdpowiedzUsuńMasz rację, dla mnie zaręczyny to bardzo ważny początek. I w takim przełomowym momencie :)
Usuńżyczę Ci żeby marzenia się spełniły! :) Pozdrowienia.
Piękna ta Wasza choinka - mam sentyment do takich wielokolorowych światełek, bo takie były na naszej domowej choince gdy byłam mała, a teraz wszędzie królują jednokolorowe zestawy... I nie mogę się doczekać wpisu z Twoimi zapakowanymi prezentami - na pewno będą prześliczne!
OdpowiedzUsuńWpisu z prezentami nie zdążyłam zrobić. Wszak pomagałam lepić uszka ;)
UsuńMam nadzieję że mi wybaczysz... ;)
bardzo piękna choinka
OdpowiedzUsuńa tata zobaczył i się zdumiał - to świecą im te światełka?!
Tata by nam pewnie kupił nowe :)))
UsuńNasza choinka wciąż czeka na strojenie :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie :) mam te same wiewiórki, tylko z masy solnej :))) poustawiane przez Męża chyba w całym domu: na orzechach, na choince, na komodzie :))) Śliczna ta Wasza gwiazda!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam świątecznie
Magda
U Was wędrują wiewiórki a u nas wędruje "wystrugany" konik Dahla, którego Ł. stawia w najmniej spodziewanych miejscach :)) tak dla śmiechu:)
UsuńA widzisz ;-). Ja mam w pudłach bardzo podobne ozdoby. Więc w przyszłym roku zgapię pomysł choinkowy od Ciebie. U nas połowę pierników już nie ma. W przyszłym roku pokuszę się o zgapienie wystroju choineczki od Ciebie. Pozdrawiam serdecznie ;-)
OdpowiedzUsuńOj długo zastanawiałam się nad jednokolorowymi ozdobami ale po zanurkowaniu w worku z tymi skarbami nie mogłam się oprzeć. I jest radośnie! Tak jak lubię:)
UsuńFantastycznie przystrojona, już sobie wyobrażam jak w mieszkaniu musi pachnieć :)))
OdpowiedzUsuńRadosnych Świąt życzę
Marysia
Dziękuję. Tak, ten zapach to wielki plus takiej żywej choinki.
UsuńRzeczywiście, też w tym klimacie co ja i bardzo fajnie :)))) Podoba mniem siem, zwłaszcza te pomarańczki ;)
OdpowiedzUsuńPodziwiałam Twoje bombki i myślałam, o kurcze chyba mam podobne!;)))
UsuńPiękna choinka!!
OdpowiedzUsuńdobrze jest mieć takie zródło bombek:-)))
O tak! Bez źródła byłoby ciężko :)
UsuńJak tam drzewko się trzyma? Moje już straciło intensywnie zielony kolor:) Wszystkiego dobrego w Nowym Roku dla Ciebie!! Powracających klientów i dużo dużo uśmiechu na codzień :) ściskam! :)
OdpowiedzUsuńDzięki Ada! Wzajemnie :)
UsuńNiedługo będziemy rozbierać więc się nie martw. Moje jest jeszcze w niezmienionej formie. Może dlatego, że podlewamy co jakiś czas i nie ogrzewamy mocno salonu.
50 yr old Business Systems Development Analyst Esta Cater, hailing from Cottam enjoys watching movies like "Edward, My Son" and Digital arts. Took a trip to Sacred City of Caral-Supe Inner City and Harbour and drives a Sportvan G30. recenzja
OdpowiedzUsuń