Kuchnia

11:09

Witajcie!

Miało być inspirująco a odkąd prowadzę bloga nie pokazałam Wam jeszcze ani jednego wnętrza!   
Dziś postaram się to nadrobić! Zabiorę Was do mojej kuchni. 
Kuchnia w moim mieszkaniu tworzy jedną przestrzeń z salonem i jadalnią.
Gdy ją projektowaliśmy, w grudniu,  wiedzieliśmy, że ma być prosta, biała i rozmieszczona w jednym ciągu, na jednej ścianie.

Wariant kuchni w kształcie litery L  na dłuższą metę by się nie sprawdził, gdyż w przyszłości, w sytuacji pojawienia się nowego członka rodziny :)) będziemy stali przed koniecznością wydzielenia z salonu dodatkowego pokoju. 
Marzył mi się drewniany blat, dłuuuuużo czasu potrzebowałam żeby się pogodzić z myślą, że takiego nie będę mieć. Od stolarza po bliskich i przyjaciół, wszyscy odradzali stanowczo. Względy praktyczne spowodowały, że na drewniany się nie zdecydowaliśmy a ja nieustannie zastanawiam się czy rzeczywiście jest tak trudny w utrzymaniu. 
Jeśli macie jakieś doświadczenia piszcie :)

Nie wszystko wygląda już tak jak bym tego chciała. Wiele elementów zarówno w kuchni jak i w salonie, ma charakter tymczasowy. Priorytetem na ten moment jest zakup nowego stołu. Nigdy nie doceniałam jego roli. Przez 19 lat, w bloku z wielkiej płyty nie mieliśmy miejsca na duży, wygodny stół. Teraz już nie wyobrażam sobie by mogło go nie być w mojej kuchni. To przy nim spożywamy posiłki, rozmawiamy, czytamy... baaa przyjmujemy gości i biesiadujemy do rana:))) Obecnie korzystamy ze szklanego, z metalowym stelażem. Mam nawyk ciągłego przykrywania go obrusem, ponieważ zimne szkło jest dla mnie nieprzyjemne i chłodzi mi łokcie :))) Ten upatrzony, nowy będzie duży, rozkładany, solidny i koniecznie z litego drewna.

Kuchnia to temat rzeka. Zmieniamy, montujemy, dopieszczamy ją systematycznie. Z biegiem czasu pojawiają się nowe pomysły. Wiemy już gdzie umieścić poszczególne przedmioty codziennego użytku, tak by móc z nich swobodnie i funkcjonalnie korzystać.


Jadalnia. Dwie wiszące lampy nad stołem to doskonały sposób na doświetlenie stołu.


   Parę dni temu zamontowaliśmy czarny reling z Ikea. Dzięki niemu przyprawy pozostają zawsze pod ręką. Bez konieczności sięgania do szuflady :)





Do łask wrócił młynek i inne kawowe akcesoria! Od niedawna zaczęliśmy parzyć kawę w kawiarce, według  włoskiej receptury mamy ;)
Kawiarka okazała się niezdolna do współpracy z płytą indukcyjną, ale i na to Łukasz znalazł sposób. Żeby parzyła pyszną  kawę trzeba ją włożyć do garnka i tak grzać do chwili zaparzania hahaha!  Ech czego się nie robi z miłości do kawy...... Potrzeba matką wynalazków, ale nie polecam tego sposobu.
Niebawem zostanie zamieniona na inny model współpracujący z płytą! :))) 


Pusta biała ściana zyskała nową jakość. Półki których mi bardzo brakowało zawisły w tym tygodniu  vis a vis piekarnika, naprzeciwko okien.  Do drewnianych wsporników z Ikea dokupiliśmy sosnowe półki, po przemalowaniu ich na biało i wyszlifowaniu zamontowaliśmy na ścianie. W planach mam w tym miejscu małą wyspę kuchenną.
Stale zmieniam aranżację półek, przestawiam szklane butelki, układam książki i zamieniam dekoracje. Szukam połączeń idealnych.
Hasło przewodnie: Im mniej tym lepiej :))






Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam ilością tekstu i zdjęć :)
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję za odwiedziny i za wszystkie miłe słowa.
Miłego dnia Kochani!

Joanna.

You Might Also Like

15 komentarze

  1. Wyczekuję tego czasu, kiedy i my będziemy urządzali swoje mieszkanie, kiedy będę zastanawiała się jakie szafki wybrać do kuchni.. :) w żaden sposób nie zanudzasz, ja uwielbiam czytać o tworzeniu mieszkań i dalej marzę o swoim :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę żeby Twoje marzenie się spełniło!
      Ciągle zmiany, urządzanie, aranżowanie bardzo mnie wkręciło;)
      To cudowne móc tworzyć swój mały azyl.

      Usuń
  2. no coś Ty! im więcej zdjęć i tekstu tym lepiej:) świetna kuchnia, lampy!
    ładnie tam masz, bardzo:) pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję Aniu:)
    Staram się by było coraz lepiej.
    Ściskam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Powiem tak: mój szanowny sąsiad, nasz wynajemca, jest stolarzem, robi sobie meble, lub odnawia stare antyczne. Też robił kuchnię niedawno i postawił na blat... marmurowy. Podobno najlepszy, można na nim kroić, stawiać gorące i nadal jest jak nówk,a nizniszczalny, pewnie nie nadarmo robi się marmurowe nagrobki ;-)
    Ja mam drewniany blat. Konkretnie stary drewniany toporny mebel kuchenny, ciężki okrutnie. I ten właśnie blat na nim jest faktycznie ciężki w utrzymaniu. Lakier jest wytarty i tam, gdzie tej ochrony już nie ma, nie da się doczycić. Farbuje od rozlanych soków, kawy, wina... odparza się od postawienia kubka z herbatą... Ale! On ma minimum 50 lat i nigdy nie był odnawiany! I właśnie to mamy w planach, przelakierować cały mebel na starobiały kolor, a na nim namalować jakiś fajny motyw... może winogrona?? Nie zamienię tego pięknego mebla na sklejkę za żadne skarby świata :-) Moja kuchnia nie ma ze sobą nic wspólnego, wszystko jest z innej bajki, ale właśnie z bajki... :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba masz racje Kama. Myślę, że Twój blat jest tak trudny w utrzymaniu gdyż od samego początku nie był odpowiednio konserwowany, lakierowany czy olejowany(nie znam się szczerze na tych technikach), itp.
      Ja decydując się na drewniany przynajmniej raz w roku taką konserwację musiałabym wykonywać. Poza tym ciągle uważać żeby nie wylać, nie porysować, nie odparzyć.
      Sklejka na żadnym meblu dobrze nie wygląda. Ja w salonie mam jeszcze niezmienione meble z okleiną i nie mogę na nie patrzeć;/
      I dobrze, każda kuchnia to inna bajka :)

      Usuń
  5. Ja na chwilę obecną nawet nie myślę o urządzaniu własnego M, może kiedyś, na razie tylko sobie czytam, oglądam i podziwiam :D Za to jeśli chodzi o kawę, niedawno kolega w pracy poczęstował mnie świeżo mieloną kawusią i tak się zakochałam w jej smaku i aromacie, że postanowiłam zakupić własny młynek i kawę w ziarnkach. Kawę mam, bo dostałam całą paczkę, a teraz czekam na dostawę młynka. Już się nie mogę doczekać kręcenia korbką :D
    Miłej niedzieli życzę :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stare sprawdzone sposoby jednak wracają do łask. Rzeczywiście kawa świeżo palona smakuje wybornie, a jak pachnie... mmmm :))
      Zobaczysz, że kręcenie korbką sprawia ogromną przyjemność :)
      Uściski.

      Usuń
  6. Znajoma ma od lat drewniane blaty w kuchni i nic się z nimi nie dzieje. Drewniany surowy, idealnie wyszlifowany blat należy porządnie zaolejować. Drewno wtedy uzyskuje głębszy odcień,trzeba o tym pamiętać wybierając blat.
    W ten sam sposób można po wielu latach blat odnowić,zeszlifować papierem ściernym wierzchnią warstwę i poolejować ponownie.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To są dobre wieści! :)
      Dziękuję za te cenne informację.

      Usuń
  7. Pięknie w tej Waszej kuchni:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cześć, Jo!
    Zaglądam do Ciebie od czasu do czasu - przywędrowałam od Klarki, a jak Klarka kogoś lubi, to wiadomo, że i ja polubię, więc oto jestem, czas się ujawnić:)))

    Nie pisałam wcześniej, bo mam duży remont domu i tonę w górach kurzu i gruzu, a posty na własnym blogu piszę zazwyczaj "na kolanie" ;/ Bardzo lubię remonty, malowanie, wprowadzanie zmian... W moim starym mieszkaniu potrafiliśmy (razem z mężem) odnowić na fest kuchnię w jedną noc, ale tym razem to mamy naprawdę kupę roboty - gołe ściany, zeskrobane do żywego cegły, świeżo rozprowadzone ogrzewanie centralne itd. Już mam dosyć, ale powoli widać koniec, więc nie poddaję się tuż przed metą!

    Wybacz, że tak się rozpisuję... Już przechodzę do sedna sprawy:) Otóż też kupiliśmy meble kuchenne w IKEI, głównie ze względów finansowych. Meble są białe i proste, tak jak Wasze. Jeśli chodzi o blat, postawiłam jednak na drewniany... Też słyszałam niezbyt pozytywne opinie, ale trudno... Marzyłam o blacie z litego drewna od zawsze, więc taki kupiłam i już, ale znajoma mówiła mi, żeby koniecznie go polakierować... albo co mniej więcej 3 tygodnie przelecieć olejem - wolę polakierować:P

    Też kupiłam tę szynę fintrop i haczyki. Podoba mi się to bardzo:) Płytki między szafkami wybrałam białe, szerokie i długie - myślałam nad szybą, ale może przy następnym remoncie. Ściany na ciemny fioletowy, stół i krzesła JOKKMOKK też z Ikei, najtańsza opcja póki co. Duży rozkładany stół musi jeszcze poczekać na swoje pięć minut... Podoba mi się ten, o którym pisałaś - ale na razie nawet nie mam gdzie go postawić, bo w tym roku remontujemy "tylko" pokój, kuchnię i łazienkę. Druga połowa domu na przyszły rok...

    W najnowszym poście pisałaś, że coraz więcej w Twojej kuchni koloru granatowego - też "zwariowałam" na punkcie tego koloru, ale tak bardzo, że na ciemny granatowy będę malować sypialnię, ale za to wszystkie dodatki białe - białe meble, półki, biblioteczka, firany i białe zasłony. Matko, już nie mogę doczekać się końca...

    Lubię Twojego bloga i sklep, dużo fajnych inspiracji można u Ciebie znaleźć:)
    Pozdrawiam serdecznie,
    Talka

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja mam pytanie odnośnie lamp - skąd one są? Widziałam b. podobne w Ikei, jednak tamte są ciemnoszare, a te u Ciebie czarne.
    Z góry dziękuję! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo ładne czarne lampy

    OdpowiedzUsuń